Zamknij

Reforma Zarządu Dróg Powiatowych przed próbą generalną. Powiat zimowe utrzymanie dróg przekazuje w ręce swoich pracowników

08:51, 20.11.2019 M.M Aktualizacja: 08:54, 20.11.2019

Połowa listopada za nami i choć pogoda jeszcze mocno jesienna, pewnie już tylko dni dzielą nas od pierwszych opadów śniegu. A z czym one się wiążą? Doskonale wiemy. Coroczny paraliż drogowy, który w połączeniu z powolną reakcją służb i brakiem wyobraźni kierowców przynosi wiele kolizji i wypadków.

Żeby sprawdzić gotowość służb drogowych udaliśmy się do Marka Renika, Wicestarosty Węgrowskiego, który w powiecie odpowiada za infrastrukturę drogową. Sam wicestarosta niedługo po objęciu swojej funkcji prezentował pomysł na alternatywne funkcjonowanie Zarządu Dróg Powiatowych, czyli instytucji, która pod swoją pieczą ma ok. 490 km dróg na terenie powiatu węgrowskiego. Zdaniem wicestarosty, poprzedni sposób zimowego utrzymania dróg – czyli wynajęcie zewnętrznej firmy – był drogi i nieefektywny. Jaka jest alternatywa? 
- Myślę, że mogę powiedzieć, że jesteśmy przygotowani na nadchodzącą zimę. W nawiązaniu do moich zapowiedzi i pytania o to, czy coś się w naszym podejściu zmieniło, to zmieniło się sporo. Po pierwsze zakupiliśmy dwa samochody ciężarowe, na które zamontowane są piaskarki i pługi i one będą stanowiły dla nas podstawę dla odśnieżania dróg. Jeden z nich będzie miał swoją siedzibę w Węgrowie, a drugi w Łochowie, skąd będą obsługiwać okoliczne gminy. Oprócz tego, zakupiliśmy mieszaninę, czyli piasek i sól do posypywania oblodzonych dróg. Mamy także ciągnik, który będzie uzbrojony w pług i piaskarkę, ten sprzęt będzie uzupełniał pracę dwóch głównych pojazdów – zapowiadał wicestarosta Marek Renik.

Choć pomysł, aby przekazać zadania związane z zimowym utrzymaniem dróg pracownikom zatrudnianym przez powiat wydaje się dobrym kierunkiem, wątpliwości można mieć w temacie wydajności. Czy dwa pługi z piaskarką wystarczą na cały teren powiatu? Jak uspokaja Marek Renik, władze są gotowe na sytuacje awaryjne.
- Liczymy się z tym, że w przypadku dużych opadów śniegu nasz sprzęt może nie wystarczać, w związku z czym ogłosiliśmy przetarg na takie doraźne usługi odśnieżania i posypywania dróg, tylko w razie wzmożonych opadów w momencie, gdy nasze służby nie będą miały wystarczającej wydolności. Udało nam się zresztą na tym zaoszczędzić, bo w ubiegłym roku godzina pracy wynajętej ekipy kosztowała 500 zł netto, a w tej chwili mamy takie usługi za 289 zł netto. To duża różnica. Wydaje mi się, że zdecydowanie mniejsze pieniądze uda nam się zapewnić co najmniej równie wysoki poziom utrzymania dróg, a być może nawet lepszy. Mam w tym miejscu także dobre informacje dla pieszych, bo zakupiliśmy dwa małe ciągniki z pługiem i posypywarką do odśnieżania chodników w Węgrowie i Łochowie. Dotychczas używana była do tego kosiarka samobieżna i łopaty. Tym samym podnosimy standard pracy naszych pracowników, ale też znacznie zwiększamy ich wydajność. Poszliśmy w stronę wykorzystania naszych zasobów. Skierowaliśmy naszych pracowników na kursy, wykorzystując środki z Urzędu Pracy. Mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze – dodał Marek Renik.- Co roku w mediach jest taki stały tytuł, czyli „zima znowu zaskoczyła drogowców”. Czy w tym roku tego unikniemy? Nie jestem pewien, bo wydaje mi się, że te artykuły są już gotowe i czekają na pierwszy śnieg – żartował Marek Renik. 

Jak dodał wicestarosta, trzeba wziąć pod uwagę, że w tę zimę powiat do tematu utrzymania dróg podchodzi w sposób eksperymentalny.
- Są to ludzie, którzy po raz pierwszy będą odpowiadać za odśnieżanie, dlatego warto mieć w sobie wyrozumiałość. Jestem przekonany, że wraz z doświadczeniem, efekty ich pracy będą coraz lepsze – dodał.


W tym momencie warto przypomnieć o jednej ważnej sprawie, o której jako mieszkańcy albo nie wiemy, albo nie chcemy wiedzieć. Często dziwimy się, że pługi na ulicach pojawiają się bardzo późno, kiedy intensywne opady mocno utrudniają poruszanie się nawet po głównych drogach gminnych i powiatowych. Z czego to wynika? Zazwyczaj z tego, że ekipy odśnieżające są wysyłane do pracy dopiero gdy opady ustaną, aby nie odśnieżać kilkukrotnie tych samych ulic. Oczywiście są też wyjątki w przypadku długich i intensywnych opadów. Kolejną sprawą, która ma bardzo duży wpływ na stan poszczególnych dróg, jest tzw. „standard utrzymania”. To właśnie w tym miejscu znajduje się odpowiedź, dlaczego droga krajowa, trasa ekspresowa, autostrada czy drogi wojewódzkie są świetnie odśnieżone, aż do czarnego asfaltu, a w tym samym czasie pod Wrotnowem na drodze znajduje się dziesięciocentymetrowa warstwa śniegu i lodu. To właśnie standard utrzymania dróg decyduje o tym, jak wygląda droga, ale niestety też o tym, jaki poziom bezpieczeństwa jest na niej zachowany. Czemu drogi gminne są utrzymane w – zdaniem mieszkańców – niewystarczającym standardzie? Tu sprawa rozbija się o pieniądze. 

Istnieje sześć standardów utrzymania dróg. I tak jak drogi krajowe są utrzymane w dwóch najwyższych standardach (I i II), tak drogi powiatowe na terenie powiatu węgrowskiego utrzymywane są w standardzie IV (426 km dróg) i w niektórych miejscach w standardzie V (26 km dróg). Co dla nas oznacza standard IV? Jest to „jezdnia odśnieżona na całej szerokości i posypana na odcinkach decydujących o możliwości ruchu”. Standard V to z kolei „jezdnia odśnieżana w miejscach zasp, odśnieżony co najmniej jeden pas ruchu z wykonaniem mijanek, jezdnia posypana na odcinkach decydujących o możliwości ruchu”.
- Na pewno każdy z nas widzi jak wygląda droga krajowa nr 62, a jak jakaś droga łącząca ze sobą dwie małe miejscowości. Niestety nie stać nas na utrzymywanie naszych dróg w takim standardzie, w jakim robi to Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad. Chciałbym tylko dodać, że my jako powiat, w miejscach gęsto zamieszkałych i na drogach z dużym natężeniem ruchu, staramy się doprowadzać drogę do najlepszego stanu, nie zwracając uwagi na standardy w jakich musimy drogę utrzymać. Standard to jest minimum, a my często robimy dużo więcej, aby nasi mieszkańcy mogli bezpiecznie podróżować – powiedział wicestarosta. 

Reasumując, władze powiatu w tym roku przeprowadziły małą rewolucję w systemie zimowego utrzymania dróg. Zamiast przepłacać firmy zewnętrzne, urząd wykorzysta własne zasoby i własnych pracowników. W nagłych przypadkach działania ZDP będzie wspierała firma wyłoniona w przetargu. Oszczędności są, potencjał do działania jest. Teraz pozostaje nam czekać tylko na śnieg i wówczas przekonamy się czy zima powiatowym drogowcom nie jest już straszna. 

(M.M)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
0%