Zamknij

Maciej Górski w pierwszym wywiadzie dla GWiO jako Poseł na Sejm RP opowiada czym chce się zająć w parlamencie, a także zdradza kulisy polity

12:17, 23.01.2020 M.M Aktualizacja: 10:48, 27.01.2020

O szybkim rozwoju kariery politycznej, planach na bieżącą kadencję i podziale kraju na dwa obozy porozmawialiśmy z Posłem na Sejm RP Maciejem Górskim.

 

Pańska kariera polityczna jest bardzo dynamiczna, najpierw został Pan radnym powiatowym w 2014 roku, później w 2018 roku udało się Panu dostać do Sejmiku Województwa Mazowieckiego, a rok później, jesienią 2019 został Pan wybrany Posłem na Sejm RP. Za Panem pierwsze miesiące w poselskich ławach, trudno było się odnaleźć w nowej rzeczywistości?

Na wstępie, korzystając z okazji chciałbym podziękować za oddane na mnie głosy. Wolą wyborców dostałem się do parlamentu, to dla mnie wielki zaszczyt i zobowiązanie. Dołożę wszelkich starań, żeby nie zawieść pokładanych we mnie oczekiwań, a przechodząc do odpowiedzi na pańskie pytanie, to oczywiście jest to duże wyzwanie. Mam świadomość, że tworzenie prawa jest niezwykle odpowiedzialnym zadaniem, wymagającym dużej wiedzy i rozwagi. Wielką pomocą jest współpraca z panią Senator Marią Koc, która wspiera mnie swoim doświadczeniem. Nadmieniam także, że mój św. pamięci tato przez 9 lat pełnił mandat Senatora. Dzięki temu świat polityki nie jest aż tak obcy.  Niemniej, ilość mediów w Sejmie czy tempo pracy to elementy, do których trzeba się przyzwyczaić.  Póki co staram się obserwować starszych stażem kolegów oraz uczyć się od nich.

 

Gdzie Pan widzi dla siebie miejsce w polityce? Czym chciałby się Pan zająć?

Jestem członkiem Komisji ds. Rolnictwa, bo z tym jestem zawodowo związany i myślę, że to będzie główny obszar mojego działania. Wschodnie Mazowsze, na którym się znajdujemy to tereny rolnicze, dominują również w naszym powiecie. Druga komisja, w której pracę się angażuję, to Komisja ds. Ochrony Środowiska. Troska o stan przyrody to aktualny temat, powiązany mocno z rolnictwem i moimi zainteresowaniami.  Żyjemy w ciekawych czasach - w czasach dynamicznych przemian, postępu technologicznego, ale także dużych kontrastów i nierówności. Prawo i Sprawiedliwość jest partią dobrze zorganizowaną, proponowane przez nią ustawy są odpowiedzią na realne problemy. Pogłębiona analiza i właściwa diagnoza są tu kluczowe. Ciągle jest wiele do zrobienia w sferze wartości, jak słucham, że Poseł na Sejm RP na mównicy stwierdza, że Armia Czerwona wyzwoliła Polskę, to wydaje mi się, że coś tu jest nie tak. Ponadto chciałbym włączyć się w popularyzowanie historii naszego regionu. Oto przykład: kilka miesięcy temu zorganizowane zostały uroczystości upamiętniające Bitwę pod Hutą Gruszczyno.  Myślę, że to wydarzenie nie jest wciąż właściwie udokumentowane, a wiedza o nim rozpropagowana.  Cieszę się, że mamy tu panią Marię Koc, która na polu kultury i historii jest bardzo zaangażowana i skuteczna, ja oczywiście będę wspierał te inicjatywy.Oprócz tego, przez 5 lat byłem samorządowcem, zatem znam problemy samorządów. Będę starał się aktywnie wspierać zmiany prawa, które ułatwią im funkcjonowanie.

 

Z jakimi problemami zmagają się samorządy?

Długofalowym problemem dla części samorządów gminnych jest chociażby depopulacja gmin wiejskich. Przekłada się ona bezpośrednio na system oświaty oraz finanse. Od ubiegłego roku gminy mają obowiązek corocznego składania raportu o stanie samorządu. Po zapoznaniu się z kilkoma z nich widać ten trend bardzo dobrze. Warto podjąć wysiłek aby zatrzymać mieszkańców w naszym regionie.

 

Młodzi ludzie wyjeżdżają do większych miast za wykształceniem i pracą.

Patrząc na moją rodzinną gminę, gdzie jest 41 sołectw i rokrocznie w każdym z nich ubywa jedna, dwie osoby, to gmina traci blisko stu mieszkańców w roku. A proszę zauważyć, że Korytnica jest stosunkowo dobrze skomunikowana z Warszawą. Nawet codzienny dojazd do pracy jest możliwy, sam przez wiele lat tak dojeżdżałem, znam ludzi, którzy codziennie to robią.  O ile Węgrów czy Łochów są dobrze skomunikowani z dużymi miastami za pomocą busów czy pociągów, o tyle wiele miejscowości ma z tym problem. Autobusy albo już nie jeżdżą w danych miejscowościach albo rozkład jazdy jest zredukowany do minimum. Są tu duże, trzydziestoletnie zaniedbania, których nie uda się naprawić od razu. W expose Premiera Mateusza Morawieckiego pojawił się temat wykluczeń komunikacyjnych i cywilizacyjnych, pokazuje to dużą wagę jaką przywiązuje Rząd do tego problemu. W Polsce jest 20 milionów samochodów, to jednak transport publiczny powinien odgrywać coraz większą rolę. Niestety we Wschodniej Polsce sieć kolejowa jest słabo rozbudowana, co utrudnia masowe korzystanie z tego środka transportu. Dla wielu osób chcących realizować się zawodowo w Warszawie dojeżdżanie codziennie do pracy jest możliwe jedynie własnym autem - to nie tylko znaczny koszt, ale także nieprzyjazne środowisku działanie. Warto pracować nad rozwiązaniami, które ułatwią mieszkańcom dojazd do kolei. Dobrym przykładem jest budowa parkingu przy stacji Łochów. Jest to szansa dla naszego regionu, który jest naturalnym zapleczem stolicy. Potrzeba więcej podobnych działań. Oczywiście to tylko jeden z tematów.

 

Odchodząc od problemów samorządowców zapytam o to, co często ciekawi zwykłych obywateli. Czy polityka, którą „karmieni” jesteśmy w telewizji, to swego rodzaju teatrzyk? Czy kiedy gasną światła reflektorów i wyłączane są kamery, to osoby, które toczą ze sobą ciągły spór, prawie na śmierć i życie, odnajdują wspólny język i mogą wypić razem kawę? Czy negatywne emocje bywają sztuczne, aby celowo podzielić społeczeństwo na dwa obozy?

Póki co nie odpowiem jeszcze na to pytanie, jestem w parlamencie zbyt krótko. Dobre wychowanie nakazuje każdemu podać rękę i z każdym kulturalnie porozmawiać. Mam wrażenie, że politycy potrafią się powstrzymać i oczywiście nie sprzeczają się nieustannie. Miejscem sporu jest sala plenarna i media. Poza nimi dyskurs polityczny prowadzony jest z mniejszym ładunkiem emocjonalnym. Myślę jednak, że w czasach afer podsłuchowych raczej ciężko o bezgraniczną szczerość pomiędzy politykami z przeciwnych ugrupowań w rozmowach kuluarowych. To nie znaczy, że nie jesteśmy w stanie współpracować.

 

Poziom debaty publicznej w naszym kraju sprawił, że ludzie zaczęli pałać do siebie nienawiścią. W mojej ocenie to wina polityków, którzy z roku na rok coraz bardziej zaostrzają język i pogłębiają ten konflikt. Ze zwykłych konkurujących ze sobą ugrupowań politycznych zrobiły się dwa wrogie obozy, które na szczęście, póki co walczą ze sobą w Internecie, a nie na ulicach.

Ubolewam nad tym. Kiedy wybieramy swoich przedstawicieli, wybierajmy takich, którzy będą nas reprezentować godnie. Myślę, że niektórym politykom jest bliżej do świata celebrytów i to błąd. To smutne, że happening staje się tak popularnym zjawiskiem w Sejmie. Owszem, w życiu publicznym to nic złego, dopóki nikogo nie obraża i ma swój właściwy czas, a przede wszystkim miejsce. W Parlamencie tworzy się prawo, a nie organizuje spektakle medialne paraliżujące jego pracę.  Znam jedną z nowych posłanek, która szczególnie lubi manifestowanie swoich poglądów w świetle fleszy. Szkoda, że jej popularność oparta jest na obrażaniu uczuć znacznej części społeczeństwa i kompletnym braku etyki. Uważam, że parlament powinien być miejscem dyskusji i sporu, ścierania się różnych poglądów, jednak ich celem powinno być dobro Rzeczpospolitej, a nie chęć podzielenia Polaków czy zbicia własnego kapitału politycznego. Życzyłbym sobie i Państwu, żeby dawne hasło wyborcze p. Marii Koc: „więcej kultury w polityce” w tej kadencji wreszcie się urzeczywistniło.

(M.M)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
0%