Przetarg na przebudowę stadionu miejskiego został unieważniony w czerwcu. Do podpisania umowy więc nie doszło, bowiem wykonawca, który został wyłoniony na drodze przetargu, ostatecznie wycofał się z uczestnictwa w postępowaniu. Samorząd Węgrowa porozumiewa się z Bankiem Gospodarstwa Krajowego i próbuje uzyskać odpowiedź, co w takim przypadku robić, by nie stracić 5 mln dotacji z Polskiego Ładu.
– Jestem zaniepokojony sprawą stadionu – mówił podczas nadzwyczajnej sesji radny Mariusz Witkowski.
– Dlaczego przetarg nie został do tej pory ponownie ogłoszony? Czy firma, która wygrała w pierwszym przetargu nie mogłaby uzupełnić dokumentacji? Z tego, co wiem, to był bardzo korzystny przetarg. Czy przez jeden dokument ma nam przepaść tak duża dotacja? Chyba nie jesteśmy aż takim bogatym samorządem, by pozwolić sobie na taką stratę? Tym bardziej, że wszyscy wiemy, jaka jest baza sportowa w naszym mieście i jak ten remont jest potrzebny – dopytywał radny.
Odpowiedzi na pytania udzieliła skarbnik Agnieszka Kądziela-Biernat. Jak wyjaśniła, program Polski Ład ma ścisłe wytyczne, które są określone w rozporządzeniu Rady Ministrów. Miasto otrzymało wstępną promesę po uzyskaniu zgody na realizację inwestycji. Promesa zakłada termin od ogłoszenia przetargu i w momencie, kiedy przetarg na stadion został unieważniony, termin ten minął, więc samorząd nie mógł drugi raz ogłosić przetargu.
– Czego więc zabrakło w tej dokumentacji i czy nie byłoby możliwości zwrócenia się do Polskiego Ładu i specjalne potraktowanie tej sprawy – dopytywał radny Roman Postek.
– Naszą dokumentację z BGK w ramach dofinansowania Polskiego Ładu przekazałem kierownikowi Urzędu Wojewódzkiego i czekam na informację zwrotną – tłumaczył burmistrz Węgrowa Paweł Marchela.
– Takich samorządów jak my, w takiej sytuacji jest coraz więcej, więc nie ukrywam, że spróbujemy grupą sojuszników coś w tym temacie zadziałać. Na spotkaniu z przedstawicielami BGK byliśmy przed finalnym końcem terminu i ta formuła, którą zastosowaliśmy po to, żeby móc przedłużyć, a w zasadzie wznowić promesę została przez nas zastosowana. Nagle jednak system nam zamknął tą możliwość. Czekamy na odpowiedź, bo nawet nie widać żadnej procedury systemowego odwołania. W najbliższym momencie Kancelaria Prezesa Rady Ministrów, czyli pan premier będzie osobą władną, która będzie musiała udzielić odpowiedzi, a przynajmniej zająć w tej sprawie stanowisko. Inwestycja ta jest długo wyczekiwana i konieczna dla miasta – dodał.
Co było więc przyczyną wycofania się wyłonionego w drodze przetargu wykonawcy z dalszego postępowania? Szczegóły tej sprawy omówiła naczelnik Wydziału Funduszy Europejskich i Zamówień Publicznych Anna Piotrowska. Jak się okazuje, zadziałał czynnik ludzki, a mianowicie odwołanie złożone przez konkurencyjną firmę. Dokumentacja przetargowa została ponownie zweryfikowana i komisja przetargowa nie dopatrzyła się żadnych uchybień. Zgodnie jednak z procedurą, komisja ponownie wezwała wyłonionego wykonawcę do przedstawienia dokumentów. Wykonawca stwierdził, że skoro już na tym etapie są jakieś wątpliwości, co do jego rzetelności, nie będzie uczestniczył dalej w postępowaniu i ostatecznie się wycofał.
– Co podważono konkretnie? – dociekał radny Roman Postek.
– Nasze warunki do przystąpienia do przetargu dotyczą przede wszystkim doświadczenia i dyspozycji personelem, które jest kluczowe do wykonania zamówienia. Jest to forma projektu, więc równie ważnym elementem jest też wykaz projektantów do dyspozycji. Zakwestionowano doświadczenie projektanta w ofercie – wyjawiła naczelnik Anna Piotrowska.
W ten oto sposób, miasto nadal nie ma wykonawcy i poszukuje rozwiązania problemu. Czy olbrzymia dotacja wraz z remontem stadionu przepadną? To wyjaśnią najbliższe tygodnie.