15 grudnia w okolicach miejscowości Turna (gmina Korytnica, powiat węgrowski) odnaleziono ciało 54-letniej kobiety. Jak ustalono, była to lekarka narodowości ukraińskiej. Sprawą zajmują się policja oraz prokuratura.
Nieoficjalnie wiemy, że ciało kobiety znajdowało się w rowie przy drodze, częściowo przysypane piachem. Widoczne były obrażenia w okolicy głowy, co od początku wzbudziło podejrzenia, że do jej śmierci mogły przyczynić się osoby trzecie. Na miejsce skierowano służby, które przeprowadziły oględziny oraz zabezpieczyły ślady.
Zaginięcie kobiety zostało zgłoszone przez jej współpracowniczkę. Jak relacjonował na łamach „Tygodnika Siedleckiego” Rafał Jeżak z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Radomiu, koleżanka zaniepokoiła się nieobecnością lekarki w pracy.
– Zgłaszająca zwróciła uwagę, że kobieta nie pojawiła się w miejscu pracy. Udała się do jej domu, jednak również tam jej nie zastała. W związku z tym powiadomiła policję – przekazał Rafał Jeżak w rozmowie z „TS”.
Po przyjęciu zawiadomienia funkcjonariusze rozpoczęli poszukiwania. Kilka godzin później doszło do tragicznego odkrycia w rejonie Turny.
Z nieoficjalnych informacji wynika, że policja zatrzymała 45-letniego partnera zmarłej, również narodowości ukraińskiej. Według tych doniesień mężczyzna miał przyznać się do zabójstwa. Oficjalnie służby potwierdzają jedynie fakt zatrzymania osoby, która może mieć związek ze sprawą.
– Zatrzymano 45-letniego mężczyznę. Obecnie prowadzone są czynności procesowe pod nadzorem prokuratury – poinformował Rafał Jeżak.
Śledczy ustalają dokładne okoliczności zdarzenia, motyw działania oraz przebieg wydarzeń. Kluczowe znaczenie będzie miała sekcja zwłok, która pozwoli określić bezpośrednią przyczynę śmierci kobiety. Sprawa ma charakter rozwojowy.