fot. arch. Gminy Sadowne/FB
Co nowego w Gminie Sadowne i u jej włodarza? Jak się okazuje – całkiem sporo. Piętrzą się kolejne inwestycje w infrastrukturę, sporo dzieje się w kulturze, a dodatkowo Sadowne w ostatnim czasie było gospodarzem wyjątkowej gali z okazji 35-lecia samorządności. Sam wójt Waldemar Cyran został niedawno prezesem powiatowych struktur Polskiego Stronnictwa Ludowego.
W rozmowie opowiada o mijającym roku, lokalnych inwestycjach, o swojej wizji ruchu ludowego oraz o tym, jak godzi rolę samorządowca z aktywnością polityczną.
– Zacznę może od zadań kulturalnych, chociaż inwestycji też jest bardzo dużo – mówi na początku Waldemar Cyran. – Mamy swoje „produkty”, wydarzenia, które stały się tradycją. W tym roku nasze dożynki gminno-parafialne połączyliśmy z dożynkami powiatowymi, organizowanymi wspólnie ze starostwem. Myślę, że stanęliśmy na wysokości zadania, a goście – zarówno mieszkańcy, jak i przedstawiciele powiatu – byli zadowoleni.
Drugim filarem życia kulturalnego jest coraz bardziej rozpoznawalne RetroMotoShow.
– To wydarzenie naprawdę nam się rozrasta – podkreśla wójt. – Tegoroczna, jedenasta edycja, przyciągnęła tłumy. Zaprosiliśmy też pana Mieczysława Chryniewicza, znanego z kultowych „Zmienników”. Wspaniały, niezwykle życzliwy człowiek. Myślę, że stał się dodatkową atrakcją i potwierdził, że warto rozwijać to wydarzenie dalej.
W listopadzie gmina zorganizowała kolejne ważne wydarzenie – galę 35-lecia samorządu.
– 35 lat minęło jak jeden dzień – uśmiecha się wójt.
– Zaprosiliśmy parlamentarzystów, zarząd województwa, marszałka Adama Struzika jako patrona wydarzenia, Związek Gmin Wiejskich, służby mundurowe, radnych i moich poprzedników. To ważny moment dla samorządu i okazja, by podsumować, jak wiele zmieniło się w Sadownem i wszystkich innych okolicznych jednostkach samorządu przez te trzy i pół dekady – opowiadał Waldemar Cyran.
„Głód asfaltu jest nadal duży” – inwestycje drogowe i infrastrukturalne
Codzienność w gminie to jednak nie tylko świętowanie i kultura, ale przede wszystkim inwestycje. A jedną z największych potrzeb – jak mówi wójt – nadal są drogi.
– Głód asfaltu jest nadal duży. Budujemy kolejne odcinki i przebudowujemy te, które przez lata uległy zużyciu. W tym roku wyremontowaliśmy i zbudowaliśmy dwie drogi – jedną w Sadownem, drugą w miejscowościach Morzyczyn Włościański i Morzyczyn-Włóki.
Szczególną wagę ma jednak inwestycja powiatowa dotycząca drogi Morzyczyn-Włóki.
– To była jedna z najgorszych dróg powiatowych w okolicy. Od lat o nią zabiegaliśmy. Teraz wreszcie jest dokumentacja i jest dofinansowanie z budżetu państwa. Nasz wkład własny to prawie milion złotych, ale warto, bo to droga kluczowa dla całego obszaru. Myślimy już o budżecie na przyszły rok, tak żeby zadanie mogło ruszyć – podkreśla.
Do tego dochodzi szereg innych działań:
• rozbudowa sieci kanalizacyjnej w Sadownem,
• inwestycje w Ochotniczą Straż Pożarną – m.in. nowy boks garażowy i modernizacja otoczenia remizy w Sokółce,
• nowe boisko ze sztuczną nawierzchnią, które – jak żartuje wójt – „już się zieleni, mimo że to trawa syntetyczna”.
– Tych inwestycji jest naprawdę dużo. Budżet inwestycyjny przekroczył ostatnio 12,5 miliona złotych, przy całym budżecie gminy na poziomie około 44 milionów. Pamiętam czasy, kiedy dwa–trzy miliony inwestycji były powodem do dumy. Skala zadań bardzo się zmieniła – zaznacza.
Finanse samorządu i wspomnienie Polskiego Ładu
Rozmawiamy również o finansach i o tym, jak wyglądała sytuacja w czasach Polskiego Ładu, za rządu Prawa i Sprawiedliwości, który kierował znaczny strumień środków w kierunku samorządów, zwłaszcza tych mniejszych, w przeszłości niedoinwestowanych.
– Nie powiem, że to było jednoznacznie dobre albo jednoznacznie złe – mówi wójt.
– Dzięki tym środkom udało się zrealizować inwestycje, których normalnie nie bylibyśmy w stanie wykonać. Ale trochę było tego wszystkiego naraz. Jak przy żniwach: kiedy pogoda dopisze, wszyscy chcą naraz działać i powstaje chaos. Firmy budowlane miały ogrom pracy, nie wszystkie sobie radziły z wielomilionowymi kontraktami – dodał Waldemar Cyran.
Jednym z projektów, które dziś są realną wartością dla mieszkańców, jest autobus elektryczny zakupiony dzięki wysokiemu dofinansowaniu.
– Dziś, po dwóch latach, mogę powiedzieć, że jeździ bezawaryjnie i świetnie się sprawdza. Bez programu rządowego nie byłoby na to szans – przyznaje wójt.
A jak jest teraz? Jak przyznaje wójt, trochę biedniej, ale stabilnie.
– Pieniędzy stricte inwestycyjnych mamy mniej, to fakt. Ale dochody bieżące, subwencje i dotacje są wyższe, dzięki czemu możemy stabilnie prowadzić bieżącą działalność gminy. Nie mamy problemu z obsługą podstawowych zadań – tłumaczy.
Nowy prezes PSL w powiecie: „Partia ma służyć człowiekowi”
Waldemar Cyran w ostatnim czasie został nowym prezesem powiatowych struktur Polskiego Stronnictwa Ludowego, zastępując na tym stanowisku wieloletniego prezesa i byłego Starostę Węgrowskiego Krzysztofa Fedorczyka, który jednocześnie został wybrany Honorowym Prezesem.
– Odkąd pojawiłem się w samorządzie, byłem kojarzony z Polskim Stronnictwem Ludowym. I podkreślę – Polskim Stronnictwem Ludowym, nie tylko „PSL”. Skróty w polskiej polityce mają czasem złe skojarzenia – mówi Waldemar Cyran.
– Dla mnie ważna jest tradycja. Ruch ludowy wywodzi się z polskiej wsi. Ja sam jestem rolnikiem i nigdy się swojej wsi nie wyparłem, nawet gdy pracowałem w Warszawie – opowiada.
Wójt podkreśla również przywiązanie do symboli i wartości:
– Mało kto wie, że hymnem Polskiego Stronnictwa Ludowego jest „Rota”. To pieśń o postawie, o wierności, o tych, którzy tworzyli fundament naszego państwa. Do tego dochodzi postać Wincentego Witosa – człowieka, którego naprawdę możemy stawiać za wzór. Sam dziś jeszcze bardziej zgłębiam historię ruchu ludowego, bo czuję odpowiedzialność, jaka wiąże się z funkcją prezesa – powiedział Waldemar Cyran.
Jak nowy prezes ocenia stan lokalnych struktur PSL? Jak się okazuje, nie jest hurra optymistą.
– Nie możemy powiedzieć, że jest dobrze. Jest pole do pracy i to bardzo duże. Ale nie chcę działać przeciw komuś, ani krytykować swoich poprzedników. Kluczowe hasło brzmi: nie przeciw komuś, tylko dla kogoś. Chcemy pokazać naszą wizję i wartości, a mieszkańcy sami ocenią, czy chcą nam zaufać – podkreśla.
Czy objęcie funkcji prezesa struktur PSL to krok w stronę większej polityki? Jak się okazuje, zdaniem wójta w dzisiejszym świecie trudno od niej uciec.
– Przez długi czas powtarzałem, że w samorządzie nie ma polityki. Dziś widzę, że całkiem od tego nie uciekniemy. Media, social media, emocje – to wszystko wpływa również na gminy – przyznaje. – Ale jestem przede wszystkim samorządowcem. Odpowiadam za mój samorząd, za ludzi, za ich przyszłość. Polityka jest czymś obok, nie celem samym w sobie – tłumaczy.
W świetnie lokalnej polityki można usłyszeć różne „pogłoski” o planach wójta Cyrana, szczególnie w świetle obowiązujących przepisów tzw. dwukadencyjności, które sprawiają, że w obecnym systemie prawnym nie będzie mógł ubiegać się o trzecią kadencję na stanowisku wójta. Z jednej strony, mówi się o tym, że naturalnym krokiem byłaby rywalizacja w wyborach do Rady Powiatu Węgrowskiego i walka o stanowisko Starosty, inną opcją jest także zaangażowanie się w politykę ogólnopolską i start w wyborach do Sejmu RP.
– Mam świadomość, że taka propozycja może się pojawić. Ale żeby to miało sens, musi być poparcie struktur i, przede wszystkim, poparcie mieszkańców. Na razie widzę przed sobą dużo lokalnej pracy: rozmowy z ludźmi, przekonywanie argumentami, nie emocjami. Najlepszą drogą w polityce i samorządzie jest rozmowa – kwituje wójt, nie wykluczając startu w wyborach parlamentarnych.